poniedziałek, 12 lipca 2010

Zawsze musi być ten pierwszy raz.

I nie mam tutaj na myśli pierwszej notki na blogu, tylko pierwszą poprowadzoną sesję RPG. Tak! Przeze mnie! Nie do wiary!

Wzbraniałam się przed tym długi czas. Powodów było kilka - ach, te kompleksy. Lęk przed brakiem pomysłu, dezorganizacją na sesji, "brakiem odpowiednich słów w głowie", podsumowując - lęk przed niepowodzeniem.

Skąd się więc wziął pomysł, aby poprowadzić Apocalypse World?

Główna przyczyna jest prozaiczna - w moim bliskim otoczeniu brak osób chętnych do prowadzenia, czy też zdolnych do tego aby konsekwentnie wytrwać w postanowieniu aby prowadzić. Decyzję podjęłam spontanicznie, przed wizytą dwójki znajomych.



A dlaczego akurat Apocalypse World?
Przede wszystkim to system, z którym mam dobre doświadczenia jako gracz. Bez wahania przyznam, że wszystkich sesji jakie grałam na żywo, najlepiej bawiłam się kilka miesięcy temu, kiedy nid prowadził AW w Warszawie.

Wielką zaletą AW są przede wszystkim przejrzyste procedury - czytając podręcznik (na razie w wersji pdf) od razu miałam ochotę sprawdzić to w praktyce. Jeszcze nie do końca się w tym łapię - mechanika dla prowadzącego (MC) jest zupełnie odmienna od mechaniki dla gracza, więc zmiana roli jest odczuwalna. To było widać wczoraj na sesji - za pierwszym razem ten moment, kiedy zapada cisza i ja jako MC mam coś powiedzieć, był szokiem który trudno opisać.

I tutaj znów pomaga sam system i sposób, w jaki powinna przebiegać pierwsza sesja. Nie będę streszczać podręcznika, znów, własnymi słowami - jest ona dość specyficzna, nie wymaga przygotowywania jakiejś niesamowitej ilości notatek, warto natomiast mieć jakiś pomysł, bazę na której chce się budować.

Krótko na temat kto z kim, dlaczego, jak oraz gdzie.

McKenzie (Paradoks) - gunlugger. Obwieszony bronią myśliwy w kurtce Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej. Oczywiście, na koniu. Zmutowanym i pokrytym łuską.
Tim aka Mit (korul) - savvyhead. Schizofrenik i dziwak. Warsztat urządzony w szkolnym autobusie.
Lauryn (Zuza) - driver. Jak przystało na drivera, zakochana w swoim samochodzie. (Na następnej sesji muszę rzucić więcej światła na tę postać, teraz dostrzegam że ze wszystkich postaci najsłabiej ją "poczułam").

Wyszła z tego fajna mieszanka postaci. Drużynka, która pasuje do siebie i jasne jest, dlaczego są sobie nawzajem potrzebni.

Nie określaliśmy dokładniej settingu. Pozwoliłam sobie natomiast określić miejsce i scenerię - lasy, zima, odwilż, traperzy, dawne pogranicze Kanady i Stanów.

Wiem też, że przygotowanie drugiej sesji to dopiero będzie wyzwanie. Mam do tego sporo materiału, ale i też dużo jeszcze do przemyślenia oraz doczytania. Czas rozpisać fronty i pogłowić się nad wyzwaniami dla każdej z postaci.

Z luźnych przemyśleń, to potrzebuję 1. praktyki - tak aby nie zastanawiać się, jakiego ruchu użyć, tylko traktować je jako coś - hmm, naturalnego? 2. Zdecydowania - zwłaszcza kiedy gracz peszy rzut.

Przemyślenie na koniec, do zastanowienia się - moja percepcja AW i zasad zdaje się dość mocno odbiegać od tego, jak "radzą sobie" z tym systemem osoby, które już mają doświadczenie jako MG.

3 komentarze:

  1. Jestem niesamowicie zainteresowany tym jakie są różnice w odbiorze AW w zależności od tego czy się wcześniej prowadziło czy nie! (interesuje mnie zasadniczo wszystko: zarówno rzeczy szczegółowe - np. trójkąty PC - NPC - PC [z którymi mam problemy], czy wykorzystywanie Maelstromu, jak i ogólniejsze - np. responding with fuckery, wreszcie całkiem ogólne, jak intuicyjność lub nie ruchów MC) - pisz więcej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, jak tylko zbiorę więcej obserwacji na kolejnej sesji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, napisz więcej.

    Z moich wrażeń, to muszę szczerze przyznać, że gdybym nie wiedział, to nie stwierdziłbym za cholerę, że to pierwsza poprowadzona sesja. Szła żwawo i w zasadzie bez potknięć.

    OdpowiedzUsuń